Gmina Gręboszów
Pogoda w Gminie Gręboszów
Wednesday
12 lutego
temperatura: 4°C
wiatr: 23,0 km/h
opady: 0,0 mm

Rozmowa z wójtem o minionej kadencji

Z wójtem gminy Gręboszów, Krzysztofem Gilem rozmawia Sebastian Czapliński redaktor gazety TEMI.

6 lat temu zasłynął pan z tego, że został najmłodszym wójtem w Polsce. Z perspektywy czasu zaskoczyło pana coś w tej funkcji?

Na pewno inaczej wyobrażałem sobie pracę na tym stanowisku. Sądziłem, że urząd wójta jest bardziej spokojny pod względem realizacji inwestycji, że wszystko odbywa się w sposób zaplanowany. Niestety ta kadencja była nieco chaotyczna. Wynikało to z niecodziennych sytuacji, jak chociażby pandemia Covid-19, czy wybuch wojny na Ukrainie. To wszystko wprowadzało wiele zamętu w bieżącą działalność samorządową, a to jednak ogromna odpowiedzialność, która wówczas na nas ciążyła i trzeba było się z niej wywiązać, aby pomóc potrzebującym mieszkańcom.

Jest pan na co dzień człowiekiem wielu pasji. Był czas na to, aby je realizować?

Ogólnie jestem człowiekiem, który nie ma zbyt dużo wolnego czasu, ponieważ jestem bardzo aktywny. Moją pasją, a trochę i pracą jest prowadzenie gospodarstwa rolnego. Z racji sprawowanej przez ostatnie 6 lat funkcji, poświęcałem mu przede wszystkim soboty, czy wolne popołudnia. Lubię to robić, ponieważ wychowałem się w rolniczej rodzinie, a poza tym jest to twórcza i inspirująca pasja. Poprzez odpowiednie przygotowanie gleby, posianie, aż do samych zbiorów plonów mamy wpływ na to, co zbierzemy i widzimy efekty swojej pracy. Prowadzenie gospodarstwa rolnego wpływa też na mnie uspokajająco i jest odskocznią od codzienności. Jestem także strażakiem-ochotnikiem. W tym momencie pełnię również funkcję prezesa powiatowego OSP na terenie powiatu dąbrowskiego, więc odpowiadam za wszystkie 55 jednostek OSP z powiatu. Oprócz tego uwielbiam strzelectwo. Jestem członkiem Polskiego Związku Łowieckiego. 99 proc. polowań nie kończy się pozyskaniem zwierzyny, a chodzi bardziej o leśne spacery nad Wisłą, czy Dunajcem, więc czerpię dużą frajdę z obserwacji przyrody. Co ciekawe, w ubiegłym roku w Mistrzostwach Polski w wieloboju myśliwskim zająłem 6 miejsce.

Znajduje pan jeszcze czas na rodzinę?

Nie ukrywam, że bycie wójtem wymaga wielkiego poświęcenia. Na pewno członkowie mojej rodziny nie ukrywają, że nie spędzam z nimi tyle czasu, jak jeszcze przed sześcioma laty. Staramy się jednak wszystko w jakiś sposób pogodzić, aby udawało się łączyć pracę z życiem rodzinnym. Trzeba także pamiętać, że dużo uroczystości, czy okolicznościowych spotkań odbywa się w weekendy i to także zabiera czas, który można byłoby przeznaczyć dla rodziny. Wiedziałem jednak, na co się piszę i muszę się z tym pogodzić.

Pogodził pan się na tyle, że ponownie startuje pan w wyborach na fotel wójta gminy Gręboszów…

W przypadku programu wyborczego z mijającej kadencji, tak naprawdę nie udało się zrealizować tylko dwóch zaplanowanych przeze mnie inwestycji. Ze względu na to, że część inwestycji znajduje się w fazie realizacji, bądź też udało się pozyskać na nie zewnętrzne dofinansowania, postanowiłem ubiegać się o reelekcję. Chciałbym kontynuować swoją pracę i mieć wpływ na projekty, których nikt nie potrafił zrealizować wcześniej nawet przez kilkanaście lat. Dodatkowo z racji tego, że jestem aktywnym człowiekiem, mam bogatą wizję rozwoju gminy na kolejną kadencję, aby pozostawić po sobie rozwiniętą gminę na wielu obszarach, by gmina Gręboszów odbiła się od dołka finansowego oraz dołka demograficznego.

Mówi pan o dwóch inwestycjach, których nie udało się panu zrealizować w ostatniej kadencji. Czego dotyczyły?

Jedną z nich był zakup karetki pogotowia dla gminy Gręboszów, aby stacjonowała ona w centrum miejscowości. Plany przede wszystkim pokrzyżowała nam pandemia Covid-19. Rozmowy na ten temat toczyły się od dłuższego czasu, jednak w trakcie wybuchu pandemii pierwszeństwem było wsparcie pogotowia, aby mogło obsługiwać osoby potrzebujące pomocy. Drugą inwestycją, która nie potoczyła się po mojej myśli, było skanalizowanie gminy, czyli wybudowanie oczyszczalni ścieków i kanalizacji. Niestety w tym aspekcie przerosły nas koszty prac. W przypadku naszej gminy gospodarka ściekowa odbywa się za pomocą przydomowych oczyszczalni ścieków i szamb wybieralnych. Na dziś taka inwestycja wiązałaby się z wydatkiem kilkudziesięciu milionów złotych, a to z kolei przełożyłoby się na pokaźny wkład własny gminy na przeprowadzenie prac, na który obecnie nas nie stać.

Z której inwestycji z ostatniej kadencji jest pan najbardziej dumny?

Ciężko postawić różne dokonania na równi, ponieważ rożne inwestycje są ważne dla różnych osób. Jeżeli jednak mówimy jedynie o inwestycjach infrastrukturalnych, to najbardziej jestem dumny z budowy przedszkola ze żłobkiem. Jest to największa inwestycja w historii naszej gminy. Prace związane z budową obiektu oraz zagospodarowaniem otoczenia pochłoną bowiem blisko 25 mln zł, z czego większość stanowi pozyskane dofinansowanie. Dajemy w ten sposób sygnał mieszkańcom, którzy przebywają na emigracji, a także mieszkańcom sąsiadujących gmin, że gmina Gręboszów stawia na rozszerzenie swojej oferty dla młodych ludzi, którzy chcieliby osiedlić się u nas na stałe. Dużo pracy wkładam także we współpracę z przedsiębiorcami. Chcę, aby rozwijał się u nas biznes, nie tylko ten usługowy, ale także ten związany z kolejnymi miejscami pracy, jak w przypadku np. firmy Vivento, czyli producenta drzwi, który za kilka dni otwiera u nas kolejną halę produkcyjną. Do tego dochodzi podjęcie współpracy z panem Adamem Drewnianym, który uruchamia fabrykę w Żelichowie. Zakład zajmie się produkcją magazynów energii na potrzeby indywidualnych domów. Dzięki temu zatrudnienie znajdzie kilkadziesiąt osób. Jako samorząd planujemy także przeznaczyć około 50 ha gruntów na stworzenie strefy gospodarczej z prawdziwego zdarzenia.

Zbliżające się wybory będą dla pana trudniejsze niż poprzednie? Wówczas startował pan z pozycji atakującego. Teraz będzie pan bronił swojego stanowiska…

Na pewno będą to dla mnie trudniejsze wybory, ponieważ jako wójt poddaje się bezpośredniej ocenie mieszkańców gminy Gręboszów, a więc temu, czy sprostałem ich oczekiwaniom, czy też nie… Na pewno z osobistą satysfakcją mogę powiedzieć, że wiem, w jakich realiach i w jakiej kondycji gmina funkcjonowała 6 lat temu, a jak funkcjonuje teraz. Twarde dane nie pozostawiają żadnych wątpliwości. W poprzedniej kadencji łączny budżet przeznaczony na wydatki za lata 2014-2018 wynosił 49 mln zł. W latach 2019-2023 po stronie wydatków mamy blisko 90 mln zł, z czego aż 55 mln zł stanowiły zewnętrze dotacje. Różnica jest więc kolosalna.

Jeżeli ponownie obejmie pan stery w gminie Gręboszów, jak będzie przebiegała ta kadencja?

Wszystko, co robię, robię na 100 proc. Jeżeli mieszkańcy ponownie mi zaufają, to kolejna kadencja będzie stała pod znakiem odważnych i dużych inwestycji. Moja wizja skłania się ku temu, aby gminę Gręboszów rozwijać na każdej płaszczyźnie i aby zostawić po sobie, jak najwięcej możliwości na przyszłość. Możemy to zrobić poprzez zwiększenie dochodów gminy, ale nie symbolicznych i krótkoterminowych, a w sposób długofalowy, poprzez pozyskiwanie coraz większej liczby przedsiębiorców, co przełoży się na większe wpływy z tytułu podatków, z PIT-ów, czy z CIT-ów. Reszta toczyć się będzie swoim tempem, jak chociażby modernizacja infrastruktury drogowej, czy budynków użyteczności publicznej… Mam także w planach przeprowadzenie kilku strategicznych inwestycji dla naszego samorządu.

 

 

Budowa przedszkola

 

 

 

 

 

Opracowanie: TEMI

Wprowadzenie: Marcin Janowiec 26.04.2024 r.

Z wójtem gminy Gręboszów, Krzysztofem Gilem rozmawia Sebastian Czapliński redaktor gazety TEMI. 6 lat temu zasłynął pan z tego, że został najmłodszym wójtem w Polsce. Z perspektywy czasu zaskoczyło pana coś w tej funkcji? Na pewno inaczej wyobrażałem sobie pracę na tym stanowisku. Sądziłem, że urząd wójta jest bardziej spokojny pod względem realizacji inwestycji, że wszystko odbywa się w sposób zaplanowany. Niestety ta kadencja była nieco chaotyczna. Wynikało to z niecodziennych sytuacji, jak chociażby pandemia Covid-19, czy wybuch wojny na Ukrainie. To wszystko wprowadzało wiele zamętu w bieżącą działalność samorządową, a to jednak ogromna odpowiedzialność, która wówczas na nas ciążyła i trzeba było się z niej wywiązać, aby pomóc potrzebującym mieszkańcom. Jest pan na co dzień człowiekiem wielu pasji. Był czas na to, aby je realizować? Ogólnie jestem człowiekiem, który nie ma zbyt dużo wolnego czasu, ponieważ jestem bardzo aktywny. Moją pasją, a trochę i pracą jest prowadzenie gospodarstwa rolnego. Z racji sprawowanej przez ostatnie 6 lat funkcji, poświęcałem mu przede wszystkim soboty, czy wolne popołudnia. Lubię to robić, ponieważ wychowałem się w rolniczej rodzinie, a poza tym jest to twórcza i inspirująca pasja. Poprzez odpowiednie przygotowanie gleby, posianie, aż do samych zbiorów plonów mamy wpływ na to, co zbierzemy i widzimy efekty swojej pracy. Prowadzenie gospodarstwa rolnego wpływa też na mnie uspokajająco i jest odskocznią od codzienności. Jestem także strażakiem-ochotnikiem. W tym momencie pełnię również funkcję prezesa powiatowego OSP na terenie powiatu dąbrowskiego, więc odpowiadam za wszystkie 55 jednostek OSP z powiatu. Oprócz tego uwielbiam strzelectwo. Jestem członkiem Polskiego Związku Łowieckiego. 99 proc. polowań nie kończy się pozyskaniem zwierzyny, a chodzi bardziej o leśne spacery nad Wisłą, czy Dunajcem, więc czerpię dużą frajdę z obserwacji przyrody. Co ciekawe, w ubiegłym roku w Mistrzostwach Polski w wieloboju myśliwskim zająłem 6 miejsce. Znajduje pan jeszcze czas na rodzinę? Nie ukrywam, że bycie wójtem wymaga wielkiego poświęcenia. Na pewno członkowie mojej rodziny nie ukrywają, że nie spędzam z nimi tyle czasu, jak jeszcze przed sześcioma laty. Staramy się jednak wszystko w jakiś sposób pogodzić, aby udawało się łączyć pracę z życiem rodzinnym. Trzeba także pamiętać, że dużo uroczystości, czy okolicznościowych spotkań odbywa się w weekendy i to także zabiera czas, który można byłoby przeznaczyć dla rodziny. Wiedziałem jednak, na co się piszę i muszę się z tym pogodzić. Pogodził pan się na tyle, że ponownie startuje pan w wyborach na fotel wójta gminy Gręboszów… W przypadku programu wyborczego z mijającej kadencji, tak naprawdę nie udało się zrealizować tylko dwóch zaplanowanych przeze mnie inwestycji. Ze względu na to, że część inwestycji znajduje się w fazie realizacji, bądź też udało się pozyskać na nie zewnętrzne dofinansowania, postanowiłem ubiegać się o reelekcję. Chciałbym kontynuować swoją pracę i mieć wpływ na projekty, których nikt nie potrafił zrealizować wcześniej nawet przez kilkanaście lat. Dodatkowo z racji tego, że jestem aktywnym człowiekiem, mam bogatą wizję rozwoju gminy na kolejną kadencję, aby pozostawić po sobie rozwiniętą gminę na wielu obszarach, by gmina Gręboszów odbiła się od dołka finansowego oraz dołka demograficznego. Mówi pan o dwóch inwestycjach, których nie udało się panu zrealizować w ostatniej kadencji. Czego dotyczyły? Jedną z nich był zakup karetki pogotowia dla gminy Gręboszów, aby stacjonowała ona w centrum miejscowości. Plany przede wszystkim pokrzyżowała nam pandemia Covid-19. Rozmowy na ten temat toczyły się od dłuższego czasu, jednak w trakcie wybuchu pandemii pierwszeństwem było wsparcie pogotowia, aby mogło obsługiwać osoby potrzebujące pomocy. Drugą inwestycją, która nie potoczyła się po mojej myśli, było skanalizowanie gminy, czyli wybudowanie oczyszczalni ścieków i kanalizacji. Niestety w tym aspekcie przerosły nas koszty prac. W przypadku naszej gminy gospodarka ściekowa odbywa się za pomocą przydomowych oczyszczalni ścieków i szamb wybieralnych. Na dziś taka inwestycja wiązałaby się z wydatkiem kilkudziesięciu milionów złotych, a to z kolei przełożyłoby się na pokaźny wkład własny gminy na przeprowadzenie prac, na który obecnie nas nie stać. Z której inwestycji z ostatniej kadencji jest pan najbardziej dumny? Ciężko postawić różne dokonania na równi, ponieważ rożne inwestycje są ważne dla różnych osób. Jeżeli jednak mówimy jedynie o inwestycjach infrastrukturalnych, to najbardziej jestem dumny z budowy przedszkola ze żłobkiem. Jest to największa inwestycja w historii naszej gminy. Prace związane z budową obiektu oraz zagospodarowaniem otoczenia pochłoną bowiem blisko 25 mln zł, z czego większość stanowi pozyskane dofinansowanie. Dajemy w ten sposób sygnał mieszkańcom, którzy przebywają na emigracji, a także mieszkańcom sąsiadujących gmin, że gmina Gręboszów stawia na rozszerzenie swojej oferty dla młodych ludzi, którzy chcieliby osiedlić się u nas na stałe. Dużo pracy wkładam także we współpracę z przedsiębiorcami. Chcę, aby rozwijał się u nas biznes, nie tylko ten usługowy, ale także ten związany z kolejnymi miejscami pracy, jak w przypadku np. firmy Vivento, czyli producenta drzwi, który za kilka dni otwiera u nas kolejną halę produkcyjną. Do tego dochodzi podjęcie współpracy z panem Adamem Drewnianym, który uruchamia fabrykę w Żelichowie. Zakład zajmie się produkcją magazynów energii na potrzeby indywidualnych domów. Dzięki temu zatrudnienie znajdzie kilkadziesiąt osób. Jako samorząd planujemy także przeznaczyć około 50 ha gruntów na stworzenie strefy gospodarczej z prawdziwego zdarzenia. Zbliżające się wybory będą dla pana trudniejsze niż poprzednie? Wówczas startował pan z pozycji atakującego. Teraz będzie pan bronił swojego stanowiska… Na pewno będą to dla mnie trudniejsze wybory, ponieważ jako wójt poddaje się bezpośredniej ocenie mieszkańców gminy Gręboszów, a więc temu, czy sprostałem ich oczekiwaniom, czy też nie… Na pewno z osobistą satysfakcją mogę powiedzieć, że wiem, w jakich realiach i w jakiej kondycji gmina funkcjonowała 6 lat temu, a jak funkcjonuje teraz. Twarde dane nie pozostawiają żadnych wątpliwości. W poprzedniej kadencji łączny budżet przeznaczony na wydatki za lata 2014-2018 wynosił 49 mln zł. W latach 2019-2023 po stronie wydatków mamy blisko 90 mln zł, z czego aż 55 mln zł stanowiły zewnętrze dotacje. Różnica jest więc kolosalna. Jeżeli ponownie obejmie pan stery w gminie Gręboszów, jak będzie przebiegała ta kadencja? Wszystko, co robię, robię na 100 proc. Jeżeli mieszkańcy ponownie mi zaufają, to kolejna kadencja będzie stała pod znakiem odważnych i dużych inwestycji. Moja wizja skłania się ku temu, aby gminę Gręboszów rozwijać na każdej płaszczyźnie i aby zostawić po sobie, jak najwięcej możliwości na przyszłość. Możemy to zrobić poprzez zwiększenie dochodów gminy, ale nie symbolicznych i krótkoterminowych, a w sposób długofalowy, poprzez pozyskiwanie coraz większej liczby przedsiębiorców, co przełoży się na większe wpływy z tytułu podatków, z PIT-ów, czy z CIT-ów. Reszta toczyć się będzie swoim tempem, jak chociażby modernizacja infrastruktury drogowej, czy budynków użyteczności publicznej… Mam także w planach przeprowadzenie kilku strategicznych inwestycji dla naszego samorządu.               Opracowanie: TEMI Wprowadzenie: Marcin Janowiec 26.04.2024 r.
Gręboszów z lotu ptaka
Urząd Gminy Gręboszów
tel. 14 641 60 02
pozostałe dane kontaktowe